Woda jest pyszna!
Z nowej stacji uzdatniania wody w Bronikowie codziennie do mieszkańców Bronikowa, Morownicy, Nowego Szczepankowa, Machcina i Podśmigla trafia około 150 kubików źródlanie czystej wody. - Woda jest naturalna, nie trzeba jej chlorować – przekonywał Jerzy Konieczny, kierownik budowy. - Pyszna – potwierdza Stefania Rydlichowska, mieszkanka Bronikowa. W sobotę, o zachodzie słońca, odbyło się uroczyste otwarcie stacji.
Dokładnie dwa lata i dwanaście dni temu na pierwszej stronie ,,GK’’ pisaliśmy o tym, że w Bronikowie mieszkańcy wolą pić wodę ze studni w centrum wsi, niż tę z kranów. Wiele lat temu woda z tej studni uznana została za niezdatną do picia. Od lat nie była już badana. Mimo tego to ją mieszkańcy połowy wsi nosili do domów na herbaty, kompoty, zupy... Z wody z kranów po kilku minutach wytrącał się osad, woda mętniała, a niektórym nawet śmierdziała. Sanitariaty w Bronikowie, jak donosiły nam gospodynie, trzeba było myć co drugi dzień i to silnie żrącymi środkami. Inaczej robiły się żółte, a z czasem brązowe. W łazienkach w Bronikowie obok automatycznych pralek stały poczciwe franie. Mieszkańcy wozili do nich wodę ze studni, gotowali na piecach i prali białe rzeczy. Nawet kolorowa odzież prana w ,,automacie’’, w wodzie z kranu, wymagała specjalnych procedur. Nie wolno było zostawić jej we wodzie dłużej jak pół godziny, bo na rzeczach robiły się żółto-bure zacieki.
- Teraz już chyba będą ludzie pić wodę tylko z kranu – mówiła w piątek zadowolona Stefania Rydlichowska. Dla pewności poprosiła o szklankę i spróbowała wodę prosto z sieci w stacji. - Pyszna – oceniła.
Jeszcze w 2004 roku burmistrz Józef Cieśla mówił, że wola budowy nowej stacji jest, że sprawa jest priorytetowa, ale pieniędzy nie ma. Gmina długo zabiegała o wsparcie finansowe z funduszy unijnych. Wreszcie zdecydowano, że budowa rozpocznie się niezależnie od tego, czy dotacja będzie czy nie. Pod koniec ubiegłego roku na plac budowy weszła firma Gutkowski z Leszna. Stacja, którą zbudowała działa już z powodzeniem od sierpnia.
- Nie ma porównania z tą starą stacją. Dzień do nocy – mówił w piątek wyraźnie zadowolony konserwator stacji, Ludwik Rodewald oprowadzając z dumą gości po obiekcie.
Stara stacja należała niegdyś do spółdzielni, a obecnie jest własnością prywatną. Urządzenia były przestarzałe, studnia zbyt płytka, woda przez sanepid co roku dopuszczana do picia tylko warunkowo. Częste awarie i braki wody latem powodowały dodatkowo pogorszenie jakości wody u odbiorców. Gmina rozważała nawet dowożenie pitnej wody ze Śmigla do Bronikowa beczkowozami.