fb Wirtualny spacer
2006-08-24

Pozdrówcie ode mnie Polskę

W dniach 16 - 30 lipca w zaprzyjażnionym ze Śmiglem francuskim Neufchateau odbyło się spotkanie młodzieży z Włoch, Rumunii, Portugalii, Polski i Francji z cyklu „Europ Jeunes”. Polskę reprezentowała grupa w składzie: Marta i Bartek z Leszna ,Ola, Basia , Martyna i Damian z Kościana, Weronika z Parska oraz Karolina, tegoroczna absolwentka śmigielskiego Liceum. W przygotowaniach wyjazdu pomogli nam Eugeniusz Kurasiński, dyrektor śmigielskiego Centrum Kultury oraz reżyser Teatru 112 z Kościana Janusz Dodot. Pierwszy z nich nauczył nas modern rocka, którego we Francji z powodzeniem uczyliśmy naszych przyjaciół, którzy przyjechali do Neufchateau. Wraz z Januszem Dodotem przygotowaliśmy spektakl teatralny pt: „Europejczyk XXI” który przybrał postać humoreski teatralnej, i który został przez nas brawurowo zagrany we Francji robiąc olbrzymie wrażenie na widzach. Muszę w tym miejscu dodać, że pan Dodot już czwarty raz przygotował polską grupę na spotkanie z cyklu Europa Młodych, i że nasze spektakle teatralne cieszą się olbrzymim zainteresowaniem u młodych Europejczyków. Prawie dwie godziny trwał załadunek rekwizytów teatralnych, upominków oraz polskich smakołyków, którymi chcieliśmy ugościć naszych młodych przyjaciół podczas wieczoru polskiego: staropolskiego żurku, polskiej kiełbasy, miodu , pieczarek a nawet smacznych pomidorów ze śmigielskiej szklarni. Wśród rekwizytów teatralnych znajdował się manekin ubrany w strój mężczyzny, którego twarz ozdobiona była unijnymi gwiazdkami. Siedział w fotelu w naszym busie i wyglądał przez okno, celnicy na granicy na szczęście nie zażądali od niego paszportu. Oprócz manekina duże wrażenie na francuskich gospodarzach zrobił nasz opiekun, który ubrany w polski mundur wojskowy z okresu napoleońskiego ofiarował witającym nas organizatorkom Europejskiego Spotkania Młodych, Marii i Vanesie, piękne bukiety z przywiezionych z Polski róż.

W drodze do Francji jak zawsze nocowaliśmy w Alzey, wspaniale goszczeni przez chrześcijańską wspólnotę kierowaną przez Manfreda Webera. Naszym przemiłym gospodarzom ofiarowaliśmy pięknie przystrojony kosz pełen polskiej żywności, a żona gospodarza otrzymała przywieziony z Polski przepiękny bukiet róż, wyhodowany przez śmigielskiego ogrodnika. Takim bukietem obdarowaliśmy także Lidię Binzel, Polkę mieszkającą od wielu lat w Alzey, zawsze służącą nam pomocą. Kiedy wracaliśmy do Polski pani Lidia ugościła nas wspaniałą kolacją w swoim domu, a róże przetrwały przez dwa tygodnie pięknie rozkwitając. Podczas tego niezapomnianego wieczoru spotkaliśmy polsko-niemieckie małżeństwo, właścicieli winnicy, którzy zaprosili nas do swojej posiadłości, skosztowaliśmy u nich wspaniałego reńskiego wina. Żegnając nas gospodyni powiedziała: pozdrówcie ode mnie Polskę, co utkwiło nam bardzo głęboko w sercu.

Do Neufchateau przyjechaliśmy w godzinach przedpołudniowych, zgodnie z planem co zawdzięczamy Januszowi Graczykowi, naszemu kierowcy, który już czwarty raz wiózł polską młodzież do Lotaryngii. Nasi francuscy gospodarze nie wyobrażają sobie, żeby Pan Janusz nie przyjechał. Wspaniale nas woził po Wogezach, podczas licznych wycieczek. W Strasburgu zwiedziliśmy cudowną starówkę ze średniowieczną, gotycką katedrą oraz siedzibę Rady Europy. Głębokie przeżycia towarzyszyły nam podczas zwiedzania twierdzy i Mauzoleum w Verdun, gdzie podczas pierwszej wojny światowej zginęło ponad pół miliona żołnierzy francuskich i niemieckich. Dużo wrażeń i emocji dostarczyła nam wizyta w Vittel, gdzie większość z nas zaliczyła wspinaczkowy tor przeszkód, którego największą atrakcją okazały się długie zjazdy na linie .

Podczas pobytu na Zielonej Wyspie mieszkaliśmy w pokojach po dwie, trzy osoby z każdego kraju, co bardzo pomagało w doskonaleniu naszego angielskiego, bo w tym języku głównie się porozumiewaliśmy. Na Zielonej Wyspie obowiązywały trzy żelazne zasady: żadnego alkoholu, narkotyków i seksu. Dla nas olbrzymim zaskoczeniem było to, że jedynie nikt z Polaków nie palił papierosów, dużo paliła młodzież z krajów Europy Zachodniej.

Celem europejskich spotkań młodych jest wzajemne poznanie kultury naszych krajów, przełamywanie stereotypów, uprzedzeń a także nawiązywanie przyjaźni, czemu służyła wymiana adresów. Niektórzy z uczestników poprzednich spotkań odwiedzają Polskę, zdarza się że nawiązują się głębsze znajomości.

Ważnym punktem naszego pobytu w Neufchateau było przygotowanie spektaklu, który w tym roku prezentowaliśmy w nowoczesnym teatrze w przepięknym mieście naszych gospodarzy oraz w malowniczej górskiej, leżącej nad jeziorem miejscowości Gerardmer.

 Spektakl będący połączeniem śpiewu, tańca i teatru spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem licznie zgromadzonych mieszkańców Neufchateau, natomiast nasz występ w Gerardmer zakłóciła burza, która odstraszyła widzów. Przyszło ich niewielu, a na dodatek część młodych widzów zakłóciła nasz występ niegrzecznymi i obraźliwymi uwagami.

Podczas pobytu we Francji spotkała nas również niemiła niespodzianka. Pod koniec naszego pobytu, w nocy do jednego z pokojów w którym spałam wspólnie z innymi Polkami, Włoszkami oraz Francuskami przez okno  włamali się złodzieje, którzy nas okradli. Mnie ukradli komórkę, także, mającą polskie korzenie Dorotę, okradziono z komórki , natomiast innej młodej Francuzce, Agacie ukradziono pieniądze, kamerę, aparat cyfrowy, a także dokumenty.

Wspaniale wypadł polski wieczór, na którym, oprócz wspomnianego już spektaklu teatralnego, zaprezentowaliśmy walory polskiej kuchni. Częstowaliśmy naszych gości, wśród których była reprezentacja miejscowej Polonii z honorową obywatelką Śmigla panią Bronisławą Kus i wywodzącą się z Parzęczewa Joasią, która kilka lat temu wyszła za strażaka z Neufchateau Cedrika, potrawą pamiętającą czasy słowiańskie - staropolskim żurkiem, wg przepisu Pana Grzegorza Nowaka z Parska. Przez trzy godziny w mieszkaniu Joasi Wojciech Ciesielski wraz z Januszem Graczykiem i Karoliną Kenkel gotowali żurek. Okazał się on hitem wieczoru i w całości (OKOŁO 6 LITRÓW ZUPY) zniknął w ustach naszych gości.

Oprócz żuru dużym powodzeniem cieszył się przywieziony z Polski żytni chleb ze smalcem i ogórkiem.

Z dużym zainteresowaniem spotkało się stoisko z pamiątkami, wśród których były widokówki ze Śmigla, znaczki z logo naszego miasta oraz znaczki z godłem Polski i Solidarności . Stoisko obsługiwał ubrany w mundur żołnierza polskiego z okresu napoleońskiego kolega Bartek. Mundur ten wypożyczyliśmy z Muzeum Regionalnego w Kościanie.

Pragniemy podziękować wszystkim tym którzy nam pomogli w przygotowaniu naszej wspaniałej wyprawy do Francji; władzom samorządowym Śmigla i Kościana, Zarządowi Regionu Wielkopolska NSZZ Solidarność, Magdalenie Lajszner, dyrektorowi Muzeum Regionalnego w Kościanie i Zdzisławowi Molińskiemu, dyrektorowi Zamku w Rydzynie, Urzędowi Marszałkowskiemu w Poznaniu, reżyserowi Teatru 112 z Kościana Januszowi Dodotowi oraz Państwu Violetcie i Grzegorzowi Nowakom z Parska

Jestem bardzo zadowolona z wyjazdu do Francji, miałam okazję poznać wielu ciekawych ludzi, podziwiać zabytki Lotaryngii a także doskonalić znajomość języka angielskiego. Już dzisiaj wiem, że za rok znów pojadę do Neufchateau.

Zaadoptuj mnie Szkolenia dla przedsiebiorców Trasy Rowerowe Gminy Śmigiel Ciepłe Mieszkanie Plastiki
fundusz spójności Szkolenia Komputerowe Fundusze Rządowy Funduszu Inwestycji Lokalnych