Neufchateau: świetne obrazy i kiszone ogórki!
Nasze kontakty z zaprzyjaźnionym Neufchateau we Francji - ku obopólnemu zadowoleniu - rozwijają się pomyślnie. Dotyczy to zwłaszcza wymiany kulturalnej. Od lat, plastycy z obu gmin goszczą u siebie wzajemnie, uczestnicząc w różnych interesujących przedsięwzięciach artystycznych. W lipcu, w Biurze Turystycznym w Neufchateau, zorganizowano wystawę śmigielskiego małżeństwa: Antoniego Szulca i Anny Hryniewicz-Szulc.
Inicjatywę przygotowania ekspozycji podjęła Emilie Demageon, młoda i przedsiębiorcza przedstawicielka Biura, która w ubiegłym roku gościła w Śmiglu i została zauroczona naszym krajem. Postanowiła rosnące we Francji zainteresowanie Polską wykorzystać, poszerzając prezentowaną ofertę o prace plastyczne. Pomysł okazał się ze wszech miar trafiony, a francuska publiczność przyjmowała bardzo gorąco eksponowane urokliwe pejzaże z wiatrakami, wiejskimi piecami chlebowymi, zaułkami Śmigla i wiejskimi, krytymi słomą chatami, jak i charakterystyczne dla Anny Hryniewicz olejne obrazy z pięknymi kwiatami i przyrodą oraz malowane akwarelą jedwabie. Podobnie bardzo podobały się artystyczne wyroby ceramiczne, w których specjalizuje się Antoni Szulc.
Oboje we Francji nie byli po raz pierwszy. Małżeństwo Szulców systematycznie, od kilku lat, organizuje i bierze udział w polsko-francuskich plenerach malarskich. Podobnie było i tym razem, a pobyt w Lotaryngii wykorzystali do wykonania kolejnych obrazów powstałych w miejscowym otoczeniu i krajobrazie. Poplenerowy wernisaż, na który przybyli miejscowi notable i ludzie kultury, stał się kolejnym sukcesem. Podobnie jak zorganizowany z udziałem nieocenionej Bronisławy Kus, honorowej obywatelki Śmigla i wiceprzewodniczącej Komitetu Partnerstwa w Neufchateau polski wieczór.
- Podobały się im nie tylko nasze prace. Prawdziwą furorę zrobiły też kiszone ogórki, które - za namową Bronisławy Kus - wystawiliśmy dla gości polskiego wieczoru. Wszystkie niezbędne produkty przywieźliśmy ze sobą z Polski, tylko woda i sól był francuskie. Ludzie początkowo z widoczną obawą brali po listku ogórka, ale wkrótce musieliśmy wydzielać porcje, by dla nikogo nie zabrakło! - relacjonował po powrocie do kraju Antoni Szulc.
Plakat zachęcający do zobaczenia wystawy śmigielskich plastyków