Po 78 latach odzyskał rodzinę
Mieszkańcy Bronikowa od wiosny 1945 r. pamiętali o nieznanym polskim żołnierzu pochowanym w przypałacowym parku. W 2019 r. żołnierz odzyskał swoje nazwisko, dzięki badaniom w IPN. Henryk Gilowski, a właściwie Kazimierz Henryk Gilowski został pochowany z honorami wojskowymi na cmentarzu w Bronikowie w 2019 roku.
Poszukiwania rodziny żołnierza pochodzącego z terenów dzisiejszej Ukrainy nie były łatwe . Jego ojciec zmarł w 1928, matka w 1944. Brat został prawdopodobnie zamordowany przez bandy UPA wiosną 1944 r.
Udało się dotrzeć do krewnych ze strony ojca i 15 września br. gościli oni w Bronikowie. Marzena Dixon, mieszkająca w USA i jej brat Krzysztof Półtorak złożyli kwiaty na grobie Henryka. Bardzo wzruszeni podziękowali mieszkańcom Bronikowa za ich pamięć.
A wcześniej mieli okazję uczestniczyć w corocznym marszu pamięci z okazji rocznicy napaści Związku Radzieckiego na Polskę. Uczniowie bronikowskiej szkoły złożyli kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym ich patrona por. Stefana Rysmanna, zamordowanego przez Rosjan w Charkowie. W uroczystości uczestniczyła córka patrona Maria Wojciechowska z Popowa Starego.
Krewni Henryka Gilowskiego obejrzeli także szkołę w Bronikowie, zabytkowy drewniany kościół, a także odwiedzili miejsce pierwotnego pochówku żołnierza znajdujące się obok mauzoleum rodziny właścicieli majątku - Foersterów. Podczas spotkania w sali wiejskiej była ponadto okazja dowiedzieć się więcej o skomplikowanych losach rodziny Gilowskich, o bardzo trudnych poszukiwaniach członków rodziny pochodzącej z terenów dzisiejszej Ukrainy. Krewny żołnierza Gilowskiego, były burmistrz Jarosławia, Jan Kazimierz Gilowski do dziś poszukuje jakichkolwiek informacji o bracie swojego ojca.
Marzena Dixon żegnając Bronikowo mówiła: „Jestem wzruszona i bardzo wdzięczna mieszkańcom Bronikowa za ich pamięć. Czuliśmy się tutaj jak w domu !".
E. Biberstein-Łabuda