Powitanie lata w Jezierzycach
Powitanie lata w Jezierzycach
Bogaty i nadzwyczaj interesujący program i wielkie zainteresowanie społeczeństwa towarzyszyło festynowi „Powitanie lata” w Jezierzycach. Miejscowość ta, urokliwie położona nad jeziorem, cieszy się rosnącym zainteresowaniem mieszkańców gminy Śmigiel, a także coraz liczniejszych przybywających tam na rowerach, turystów. Imprezę połączono z uroczystym otwarciem śmigielskich szlaków rowerowych.
ROWERZYŚCI W ROLI GŁÓWNEJ
Wśród gości festynu znalazła się kilkudziesięcioosobowa grupa cyklistów przybyłych aż z Bielska Białej (jeden z uczestników tej grupy wygrał turystyczny rower – główną nagrodę na loterii), a także kilku trzymających się nowego szlaku zapalonych kolarzy z Rawicza. Przybyli też francuscy artyści przebywający na plenerze malarskim w Śmiglu plastycy z zaprzyjaźnionego Neufchateau z Bronisławą Kus, honorowa obywatelką Śmigla na czele oraz liczne grupy rowerzystów z gminy Śmigiel. Obecni byli znamienici goście, radni Sejmiku Wielkopolskiego: Krystyna Marszałek z Rawicza, Józef Fiksa z Poznania i Wojciech Ziemniak z Racotu. Władzę powiatową reprezentował radny Z Czacza Wiktor Snela, dostrzegliśmy także trzech radnych Rady Miejskiej Śmigla.
PAKT SOŁTYSÓW
Impreza została zorganizowana przez stowarzyszenie „Śmigielskie Wiatraki” wraz z Ośrodkiem Kultury Fizycznej i Rekreacji w Śmiglu, sołectwami w Jezierzycach i Wonieściu oraz Centrum Kultury. Najważniejszym punktem programu było uroczyste podpisanie przygotowanych na czerpanym papierze certyfikatów o turystycznej współpracy sołectw w Jezierzycach, Wonieściu, Gniewowie, Karminie, Spławiu, Chełkowie i Zygmuntowie. Obok sołtysów pakt sygnował również burmistrz Śmigla Józef Cieśla. Do należytego postawienia swych autografów, zaoferował swe szerokie plecy red. Jerzy Wizerkaniuk, naczelny „Gazety Kościańskiej”. W świetlicy wiejskiej swoje piękne prace malarskie zaprezentował Arkadiusz Cyprian, miejscowy poruszający się na wózku artysta. Na miejscu zostały sprzedane dwa jego obrazy.
ATRAKCJE SPORTOWE I REKREACYJNE
Festyn rozpoczął się już od wczesnego rana zawodami wędkarskimi. Bezspornym mistrzem gminy okazał się Andrzej Waligóra ze Śmigla z pięcio i półkilowym połowowym dorobkiem. Przybyli też żeglarze i kilka żaglówek z Kościańskiego Klubu Żeglarskiego z komandorem Jerzym Klinsmanem na czele. Chętni mogli skorzystać z przejażdżki po jeziorze. Dużym zainteresowaniem cieszyły się zawody w siatkówce plażowej i piłce nożnej. W tej ostatniej dyscyplinie startowały zespoły młodzieży i seniorów. W finale zarówno w jednej, jak i drugiej grupie wiekowej, spotkały się drużyny Jezierzyc i Wonieścia. Wśród młodszych futbolistów triumf święcili zawodnicy z Jezierzyc, rozstrzygnąwszy mecz z Wonieściem w stosunku 8:4. Wonieść wziął jednak srogi rewanż w meczu seniorów, zwyciężając 8:3! Usportowiony Wonieść, a konkretnie drużyna o nazwie Renegaci, tryumfowała także w turnieju siatkówki plażowej. Organizatorzy przygotowali ponadto wiele gier i zabaw dla dzieci i młodzieży, przejażdżki powózkami konnymi i wiele innych atrakcji.
BULE SPORTOWYM HITEM!
Najwięcej sportowych emocji wzbudził turniej w bule, gry przeniesionej z zaprzyjaźnionej ze Śmiglem francuskiej gminy Neufchateau. W tej popularnej we Francji grze, bulami (czyli metalowym kulami o wadze ok. 600 g) rzuca się do „orzeszka” (małej piłeczki, przypominającej tę do ping-ponga). Wygrywa ten, którego bule znajdą się najbliżej „orzeszka”. Aby wygrać mecz, należy zdobyć 13 punktów, a w każdej grze, jeden z zawodników może uzyskać 1 lub 2 punkty. Do pierwszych mistrzostw śmigielskiej gminy przystąpiło aż 18 zawodników, część z nich przystąpiła do konkurencji z własnym sprzętem. W finale, po wyeliminowaniu rywali pozostało tylko trzech. Tytuł mistrza gminy i puchar burmistrza wywalczył Mirosław Urbanek, drugi był Piotr Baranowski (obydwaj ze Śmigla), a trzecie miejsce zajął Alfred Splisteser, sołtys Wonieścia, który – podobno – w tym dniu bule trzymał po raz pierwszy...
COŚ NA ZĄB...
Gospodarze zadbali o żołądki przybyłych. Jan Lisiak, przedsiębiorca mięsny ze Spławia, serwował z wojskowej garkuchni pyszny żurek, grochówkę, kaszankę, a także kiełbasę z rusztu. Prawdziwą furorę wywołało jednak pieczone w chlebowym piecu prosię. Znakomite pieczywo i ciasta przygotował na festyn zakład piekarski państwa Lipowiczów z Wonieścia. Rozstawiono też wiele stoisk z napojami i słodyczami.
WIANKI I SZTUCZNE OGNIE
Niepewnej aury nie wystraszył się przybyły z Leszna pilot balonu na ogrzane powietrze. Pod koniec imprezy, panny, o północy, przystąpiły do tradycyjnego spławiania oświetlonych wianków które wraz pięknie iluminowanymi żaglówkami stworzyły niezapomniany obraz. Następnie festyn uświetnił świetny pokaz fajerwerków, fundowany przez Piotra Balcera. Czyj wianek był najpiękniejszy, dokąd dopłynął i która panna może jeszcze w tym roku liczyć na zamążpójście? Tego nie rozsądzono. Ważne, że próbujący przeszkodzić imprezie deszcz, dał w końcu za wygraną, pozwalając uczestnikom na świetną zabawę do samego końca.